queerdelys

napisał(a) o Uniesie nas wiatr

Subtelny traktat o umieraniu. Surowy, piękny, jednak niezwykle zimny, dlatego 6.

To akurat jeden z moich ulubionych filmów i jedyny który obejrzałem więcej niż raz w kinie.
W moim odczuciu to film nie o śmierci, a o życiu, którego tylko jednym z elementów jest śmierć.
Dla mnie to taka filmowa przypowieść o byciu tu i teraz, pogrążeniu w teraźniejszości, gdzie ustaje wszelka myśl, a wraz z nią upływ czasu. Pięknie to ukazuje np. scena z kobietą rozwieszającą pranie. Najpierw widzimy ją w zaawansowanej ciązy, a jakiś czas później w identycznej właściwie scenie, kobieta jest już po rozwiązaniu, a z izby dochodzi nas dźwięk płaczącego niemowlaka. Wokół nie zachodzi jednak żadna zmiana, życie toczy się dalej, tu i teraz.
Kiarostami zderza w filmie, nierzadko z zabawnym efektem człowieka "z miasta", chaotycznego, niewrażliwego, uwiązanego do swoich codziennych pełnych dysharmonii i zamętu spraw z ludźmi ze wsi, przepełnionych spokojem i wewnętrzną harmonią, ludźmi którzy wydają się być całkowicie pogrążeni w teraźniejszości, nie zaprzątając sobie głowy nawet najdrobniejszymi myślami.
Ciekawe, że film odebrałaś jako zimny, bo dla mnie to raczej ciepła, pełna empatii i celnych refleksji, poetycka opowieść o kondycji współczesnego człowieka ( czyli o każdym z nas) i o zamęcie w jakim jesteśmy pogrążeni.
Osobiście gorąco polecam obejrzeć jeszcze raz ;)

Teraz chcę zobaczyć inne jego filmy, może chcesz mi coś polecić?

Z przyjemnością. Na pewno interesującym doznaniem może być seans Smaku wiśni, najsłynniejszego filmu Kiarostamiego za który otrzymał Złotą Palmę w 1997 roku. Film, który budzi skrajne opinie za sprawą bardzo niekonwencjonalnej fabuły i specyficznej, niespotykanej formy (nic więcej nie napiszę żeby Ci nie popsuć "zabawy" ).
Polecam też coś co można określić jako poezja filmowa czyli "Five Dedicated to Ozu", na swój sposób intrygujące widowisko (nie jest to film).
Z obrazów będacych klasyczną fabułą polecam jeszcze np. "Pod oliwkami" oraz "Bilety" (3 epizody, każdy nakręcony przez innego reżysera, drugi właśnie przez Kiarostamiego) . Mam jeszcze spore zaległości z filmografii tego niesamowitego faceta i od jakiegoś czasu, niestety bezskutecznie, próbuję namierzyć owoce jego twórczości.